Puck 2012 – 2 dzień
Dzisiaj, jak już mówiłem było trudniej. Nastawiłem sobie budzik na godzinę 6:30, wstałem o 7:00. Dzisiaj już było dużo biegania, trener odkrył nowy sposób: Trener biegnie za nami, więc nikt nie może się zatrzymać. Na sniadanie zjadłem już trochę więcej : 3 miski płatków z mlekiem, kromkę chleba i jajecznicę. Na wodzie było zimno… Na początek mali się bali bo wiało typowo „puckowo”, ale zanim zdążyliśmy wypłynać z portu wiatr sie uspokoił. Spędziliśmy 5 i pół godzin na wodzie, ale przecież po to tu przyjechaliśmy . Zgadłem że dzisiaj na obiad będzie rosół. O 19 gramy w piłkę, a ja was już na dzisiaj żegnam.
hahahahah nie całe 20 sekónd mineło a ja jestem 8 widzem… Ty mósisz być znanym zeglarzem że wszyscy siedzą aż dodasz nowy post… Albo masz lucka
Chyba ktoś klicka losowy blog bo nie sądzę że oni siedzą i czekają aż będzie święto dodania postu… Ale nawet nie wiedziałem że to tak szybko idzie… O_x
Dziękuję wszystkim którzy odwiedzają mój blog
Pasjonujace opisy kulinarne…pasjonujące…